Co nam pozostanie gdy wszyscy odejdą? Pustka.

Każdy kiedyś odchodzi. Nie decydujemy o tym. Nie wyrazimy na to zgody? I co z tego? Musimy pozwolić im odejść. Przyjdzie czas gdy najbliżsi po prostu odwrócą się i pobiegną przed siebie rzucając ostatnie spojrzenie. Co wtedy zrobimy? Pobiegniemy za nimi
w otchłań? Pójdziemy za nimi na koniec świata? Czy pozwolimy im uciec? Te ostatnie spojrzenie będzie czymś dziwnym. Swój wzrok zatrzymasz na jej oczach, zobaczy łzę spływającą po Twym policzku, nie będzie to oznaką słabości, będzie wspaniałym gestem. Ale czy ona to odwzajemni? Czy zobaczysz jej błyszczące, szklane oczy? A jeśli nie? Zawiedziesz się, i będziesz wiedzieć jak to się skończyło. Może nie żegnacie się na zawsze, ale czas wszystko zmienia. Jak będzie po ponownym spotkaniu? Czy to będą te stare, dobre lata, czy one kiedyś powrócą? Tyle pytań, a odpowiedzi nie znam na żadne. Czas nam pokaże, ale boję się, że wtedy będzie już za późno. Odejdą bez niczego, wszyscy po kolei, nie zostawiając po sobie nic. Uciekną, nawet jeśli niedaleko, będzie się wydawało, że na koniec świata, na zawsze. Wtedy odwrócisz się i pójdziesz swoją drogą, nie licząc na nic więcej. Co ci pozostanie marny człowieku? Po bliskich kompletnie nic. Jeśli postanowią kiedyś wrócić, nie będzie już tak samo. Ale przecież i tak nie wszyscy wracają, każdy ma swój własny koniec. I śmierć naznaczy nasze życie odwiecznym żalem. Za odejście kogoś bliskiego będziemy się obwiniać, ale to już nie pomoże. Może kiedyś odejdziemy i znajdziemy się obok niego? Czy poznamy go? Czy padniemy sobie w objęcia? A może nie będziemy go już znali? W sercu zostanie ślad bólu, goryczy. Niespełnione obietnice, marzenia i dni. I nie możemy zrobić nic. Nasze drogi rozejdą się. Pójdziemy prosto starając się ominąć zakręt. Ale bez nich potkniemy się o zwykłą gałąź. Czy wtedy pomogą nam się podnieść? Czy sami zdołamy? A co jeśli nie damy rady? Pozostaniemy na zawsze sami, bez cienia nadziei na lepsze jutro. Nie pozostanie nam już nic, w środku odczujemy pustkę. Żal, gniew, gorycz. One zakryją wszystko.




Komentarze