Każdy przejaw uczucia oznacza, że wciąż jesteś człowiekiem.

Nie wstydzę się łez. Nie są oznaką słabości. Oznaczają ból, cierpienie, smutek, wzruszenie i tęsknotę. Nie jestem pewna co wyrażam w ten sposób. Ale przynajmniej wiem, że jeszcze czuję. To ważne. Mam pewność, że potrafię dać upust emocjom. Nie muszę wiecznie ich tłamsić. Umiem coś z siebie wykrzesać. Nie jestem pusta, mam coś w środku. Czuję to 'coś'. Potrafię to. Mimo tylu lat skrywania w sobie wszystkiego. Łatwo o płacz. Wilgotne, szklane oczy przy najlżejszym poruszeniu. Tak, wiele rzeczy mnie rusza. Ale nie dam tego po sobie poznać. Nie przy nich. Przybiorę maskę. Ukryję uczucia. Jednakże czy chowane przez dłuższy czas, nie umkną gdzieś w bok? Nie chcę tego. Pragnę wiedzieć, że wciąż jestem człowiekiem. Przynajmniej funkcjonuję jak on. Boję się. Potwornie boję się utraty. Tego, że ich stracę, że stracę samą siebie. Nie wiem co wtedy zrobię. Nie pozostanie mi już nic. Póki udaję istotę ludzką, jest dobrze. Co kryję w środku? Duszę, uczucia, emocje? Nie dowiesz się, nie pokażę tego. Nie dam nic po sobie poznać. Jak zawsze. Będzie trudno, ale uda się. Zrobię to. Pokonam własny lęk. Lęk przed nieznanym i przed tym, co już było.



Komentarze

  1. Ja chociaż wyglądam na silną osobę, którą nie jest w stanie ruszyć nic, często płacze. To przynosi ulgę. Ciesze się, że mam możliwość płakania, bo to naprawdę pomaga.
    Tak wiele razy ludzie widzą mnie uśmiechniętą, zadowoloną, ale kiedy jestem sama, to już zupełnie inna osoba.
    Chciałabym umieć być sobą, lecz za bardzo boję się odrzucenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.