Słyszała, jak Anne mówi oziębłym i opanowanym tonem, cierpiąc w duchu istne katusze.
Przeszywający ból.
Gorycz.
Nienawiść.
Strach.
Żal do samego siebie.
Błogi stan
Bez chwili spokoju.
Bez chwili spokoju.
Pozory.
Sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy.
Mówisz, że będzie dobrze.
Ale cierpisz...
Twoje serce też potwornie cierpi...
To Cię powoli zabija.
Ale będzie dobrze.
Jeszcze dwie godziny
I wrócisz do domu...
Jeszcze dwie godziny
I wrócisz do domu...
idealnie opisałaś moje teraźniejsze odczucia :>
OdpowiedzUsuńMocny tekst, straszliwie prawdziwy. Ostatnie zdanie mnie dosłownie zmiażdżyło (pozytywnie oczywiście). Też się tak kiedyś czułam...
OdpowiedzUsuń