Wyspa Umarłych.
To właśnie jest miejsce, gdzie krew przelewa się strumieniami.
Krwawiące dusze, pełno bólu.
Czarne morze goryczy.
Chmury zebrane nad złowieszczymi skałami.
Spadasz w otchłań.
Dusze pochwytają Cię i zgarniają do własnego świata.
"Chodź z nami"- krzyczą.
A Ty ulegasz.
Nie chcesz być sam, a przecież nie tylko Ty tu cierpisz.
Już za życia było ciemno, więc śmierć to jedynie kontynuacja tej pustki.
Rozejrzyj się.
Wszędzie przelewa się żal.
Oni płaczą.
Krzyczą w środku samych siebie.
Bezgłośne wołanie o pomoc.
Bezskuteczne.
Tutaj każdy słyszy jedynie własny wrzask.
Otwierasz usta, ale głos zamiera w środku.
Nie możesz wykrztusić ani słowa.
Nagle dostrzegasz kałużę krwi wokół siebie.
To Twoja krew.
Ulatują z Ciebie emocje.
Chcesz tylko krzyczeć.
Z bólu.
Nie możesz dłużej tego znieść.
Pragniesz być wolny, ale to niemożliwe.
Czerwień wypełnia cały Twój świat.
Nie, jednak dostrzegasz białą postać.
"To Anioł"- myślisz.
Chce Cię zbawić.
Ale on odpływa dalej, mija Cię.
Dał Ci nadzieję.
Przez ułamek sekundy wierzyłeś, że jesteś ocalony.
Ale musisz cierpieć, pozostać w tej przepaści.
Przepaści zła, ciemności, smutku, bólu i lęku.
A Twoja dusza wciąż krwawi cicho krzycząc.
I tak wszyscy spotkają się po śmierci, albo i nie, jeśli nic nie ma.
OdpowiedzUsuńWszystko jedno. Jeśli dałeś się oszukać, to twoja wina.
Bardzo mocna wizja, tak właśnie wyobrażam sobie piekło. ps: dzięki za wizytę u mnie.
OdpowiedzUsuńkocham to jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńpiekło.. i dlatego warto być dobrym człowiekiem.
pozdrawiam :)