Tak wiele straciła z obawy przed utratą.

Jako ludzie tworzymy całość- społeczeństwo. Jednak każdy z nas istnieje pojedynczo, samotnie. Jesteśmy rozrzuceni po całym świecie, tak daleko od siebie. A jednak czasem zbieramy się w sobie, by pomyśleć o kimś więcej niż my sami. Zabijamy ciszę, zanim ona zabije nas. Przełamujemy lody, burzymy mury. Rozmawiamy, dzielimy wspólne zainteresowania i pasje. Zbliżamy się do siebie. A mimo to przychodzą chwile, gdy czujemy swoją odrębność. Gdy zastanawiamy się nad naszym miejscem w tym zwariowanym świecie. Gdy zaczynamy posiadać świadomość, że mimo tego tłumu wokół, wciąż żyjemy samotnie. Próbujemy się wtopić i dopasować. 
Tylko po co? Po co nam poczucie akceptacji, skoro ci ludzie i tak są nieistotni? Lepiej dążyć do spełnienie siebie, niż marnować czas na przejmowanie się zdaniem innych. Ludzie będą gadać tak czy siak, niepotrzebnie zwracamy na to uwagę. 
Trzeba mieć trochę dystansu do siebie i innych. Patrzeć na wszystko z lekkim przymrużeniem oka. Machnąć ręką i nie wdawać się w zbędne dyskusje, które do niczego nie prowadzą. Iść przez życie z uśmiechem na ustach i pewnością siebie w oczach. Cieszyć się każdą drobnostką i po prostu żyć. Docenić to, co mamy, zamiast bać się, że pewnego dnia to się skończy. 




Komentarze

  1. Święte słowa ! Choć, ja mimo tak wielu przyjaciół czasami czuje się samotnie!

    http://oh-and-ah.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.