Noc za nocą głuchych wspomnień czegoś, co być może nigdy nie zaistniało.

Nie znoszę uśmiechu, którym próbujesz zamaskować rzeczywistość. Nie mogę ścierpieć, gdy wmawiasz mi, że wszystko jest w porządku. Gdy udajesz, że nic się nie stało, nic nie miało miejsca. I próbujesz sprawić, bym uwierzyła, że nie masz pojęcia, o co pytam.
A ja pytam tylko co jest nie tak. Wiem przecież, że mógłbyś długo wymieniać. A jednak nie robisz tego, może już nie chcesz. Brak zaufania, czy po prostu niezabliźniona rana?
Może jedno i drugie. Uważasz, że dobrze Ci idzie to udawanie? Bo ja nie. To takie sztuczne. A co z tymi wszystkimi słowami? One też był nieprawdziwe? To oczywiste, że obecnie już nie padają, jednak brak jakiejkolwiek ich namiastki, co więcej widać lekkie przeciwieństwo. Dlaczego? Teraz wszystko Ci obojętne? Może to od początku było jedynie kłamstwem, złudzeniem. Chcę wierzyć, że było inaczej, że było w tym choć trochę prawdy.
Lepiej będzie, jeśli nie będziesz wyprowadzał mnie z błędu.
Już nie czekam, czas się skończył.

 Sometimes I'm in disbelief I didn't know .

Komentarze