"Kto rzec może, skąd chmura przywiała?"

7.53
co robię tu?

oni biegają
we wszystkie strony

idę
niespiesznie

zamglone
kroki

domy
są szare

kamienice
wstają

otwórz

Komentarze

  1. kocham takie minimalistyczne formy, bo pozostawiają bardzo duże pole do interpretacji. nie wiem, skąd jesteś, ale czytając ten wiersz, czułam się tak, jakbym patrzyła na dzielnicę w moim Wrocławiu, bardzo dobrze mi znaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam we Wrocławiu dwa razy i zakochałam się w tym mieście, nocą odwiedzaliśmy różne uliczki i może masz na myśli jedną z nich, tak czy siak, uważam, że Wrocław ma w sobie mnóstwo magii :3

      Usuń
    2. aaa,naprawdę? :D To ja zapraszam częściej, Wrocław jest ładny estetycznie, to prawda. potrafi czasem też natchnąć ^^ choć dla mnie to miasto samotności przez kilka czynników związanych z przeprowadzką tutaj, a pochodzę z praktycznie drugiego końca Polski:>

      Usuń
    3. Dokładnie, jest niesamowity :) Rozumiem, kwestie osobiste w sporej mierze wpływają na ocenę.

      Usuń
  2. kojarzy mi się ten wiersz z taką zagubioną dziewczynką stojącą na peronie z wielką walizką, wpatrującą się w nieznanych ludzi przechodzących obok, która nie wie dokąd iść, bo ktoś zapomniał ją odebrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie natomiast kojarzy się z zagubioną dziewczynką,która zamiast pójść do szkoły postanawia odwiedzić osobę,która przecież odeszła i po raz kolejny spróbować coś naprawić.

      Usuń
    2. Oba skojarzenia mogę sobie wizualizować i w sumie oba mogłyby być trafne.

      Usuń
  3. Ja jak pisałam tę notkę to łzy mi leciały strumieniami, ale nie wiedziałam że ktoś inny może się tak przejąć, więc przepraszam, nie chciałam. U mnie najgorzej było chyba w podstawówce, najwięcej kłótni itp, ale już jest "lepiej" to znaczy nie odzywamy się do siebie praktycznie wcale. Najgorsze, że jak cokolwiek się odezwę, że coś mi nie pasuje w tym co on mówi lub robi, to dostaję ochrzan, więc zaczynam płakać i wtedy dostaję drugi, bo płaczę, więc zaczynam jeszcze bardziej, takie super błędne koło. Próbowałam z nim rozmawiać, ale już tego nie robię, bo to mnie za dużo bólu kosztuje, a on ma to w dupie. Próbowałam też powiedzieć cokolwiek mamie, ale zrezygnowałam, bo ona uważa, że to tylko mój problem. Że ja robię z tego problem, że nic się nie dzieje, że mam rozmawiać z psychologiem i samo mi przejdzie. Do cholery jasnej, to ja już wolę odpuścić i mieć doła przez to wszystko raz na dwa-trzy miesiące. I przepraszam, że tak o tym piszę, ale mam wrażenie, że zrozumiesz to bardziej niż moi rodzice :)
    Mi chyba pomaga każde spotkanie ze znajomymi, bo odrywa mnie to od rzeczywistości i bardzo pomaga nie wpadać w czarną dziurę moich kompleksów i smutku.
    Co do Eda - ja nie mogłam się do niego przekonać, gdy wszyscy jarali się "I see fire", ja po prostu uciekałam jak najdalej. Może chciałam być jakoś oryginalna, a może po prostu miałam dość, że słyszę to wszędzie - nie wiem. Potem usłyszałam Give me love i The a team właśnie, ale jakoś mnie nie wciągnęło. I dopiero wczoraj, gdy Madzia mi pokazała to, co on wyczynia na koncertach, to stwierdziłam, że muszę go zacząć słuchać. Bo widać, że śpiewa z pasją, jego kontakt z fanami to coś niesamowitego. Taki prosty rudzielec, ale talent ma.
    Rany, przepraszam że się tak rozpisałam, mam nadzieję że Ci to nie przeszkadza :)
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.