"Szkoda, że wspomnień o Tobie, snem nie wymażę."

Gdyby tak
wystarczyło
jedynie
słowo
drobny
gest
trzy
minuty
by wymazać
wspomnienia
co
kłują
w lewe płuco
lecz
nie
tak
łatwo
ukoić
drżenie
dłoni
bez twojej
pomocy której
(nie)
chcę





Komentarze

  1. Kolejny świetny post - ja chyba za często się tu powtarzam, ale co poradzę skoro Twoje teksty praktycznie zawsze do mnie trafiają i dają do myślenia. Właśnie za to lubię Twojego bloga :)

    A wracając do posta to w sumie nie wiem czy warto starać się wymazać wspomnienia ... może po prostu lepiej je oswoić i pozwolić aby czas wymazał z nich to co negatywne. Czasami to właśnie wspomnienia (nie zawsze pozytywne) są tym co trzyma nas przy życiu.

    Dziękuję, że wciąż zaglądasz na mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zawsze miło mi to czytać :)
      No tak, może coś w tym jest, ale czasami nawet te oswojone wspomnienia nagle wracają ze swoim dawnym, negatywnym wydźwiękiem.

      Oczywiście, jak widać niekiedy z przerwami, ale zawsze nadrabiam zaległe posty :)

      Usuń
  2. Przydałaby się myślodsiewnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakbyś pisała o mnie. Naprawdę. Może się powtarzam (a może nie, czasem coś myślę, a nie napiszę, a myślę, że napisałam ;_: masło maślane, ale wiesz, o co chodzi).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno mnie tu nie było... w sumie odkąd odeszłam z bloga, to w ogóle rzadziej wchodzę na bloggera, co zresztą było moim celem i na dobre mi wychodzi... no ale czasem wejdę. Przeczytałam wszystkie moje zaległe posty tutaj i trochę mnie to rozbiło na kawałki, ale czasem tak trzeba... teraz to chyba wszystko tak na mnie działa, no ale nic, generalnie nie narzekam - w końcu to piękno w literaturze kocham.
    Co do wiersza... często jest tak, że po prostu potrzebujemy kogoś bardzo rozpaczliwie, ale tłumimy to w sobie, bo kiedyś się mocno zawiedliśmy albo po prostu uważamy, że damy sobie radę, że samemu lepiej. Ale taka integracja i znalezienie siebie w kontakcie z drugą osobą jest konieczne do przetrwania i życia w zgodzie z własnymi emocjami i potrzebami. Gorzej już, jeśli nasze smutki może ukoić osoba, której nienawidzimy, bo tak naprawdę kochamy ją, ale nie chcemy tej miłości czuć, bo żyjemy w przekonaniu, że nie jest ona odwzajemniona albo po prostu druga osoba nie pokazuje własnych uczuć, tym samym - świadomie lub nie - zadaje nam ból. Z takich uczuć robi się mały paradoks, bo z jednej strony nie znosimy wielu zachowań w danej osobie, a z drugiej potrafimy o wszystkim zapomnieć po jednym miłym słowie, geście... swoją drogą, to trochę (bardzo) wyniszczające, ale cóż poradzić, nie nad wszystkim da się zapanować...
    Jejku jejku, ile refleksji po ledwie kilku wersach wiersza! Tak chyba lubię najbardziej. Mogłabym jeszcze o tym pisać i pisać, ale cóż, to raczej nie byłoby zbyt interesujące ;) Czekam na kolejne posty ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerwy jednak są potrzebne, ale wrócić też niekiedy miło.
      Z jednej strony przykro mi, że Cię to rozchwiało, z drugiej to chyba oznacza pewne utożsamienie, a to jednak nie jest złe, mimo bólu, który może temu towarzyszyć.
      No właśnie, wydaje nam się, że skoro powiemy, że jest okej i że sobie poradzimy, to tak właśnie będzie. I faktycznie to działa, jednak nie zawsze niestety. Masz rację, tak właśnie jest, co bywa toksyczne, ale jakoś nie umiemy się od tego odciąć. No i dziękuję za tyle słów, to naprawdę wiele dla mnie znaczy :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.