"Tra­wa cier­pkim wąskim kształtem opo­wiada o moich oczach pat­rzących nies­kończe­nie."

Chociaż zmiany dostrzegam intensywnie, chcę dalej uśmiechać się promiennie do wiatru. Bez wieczornych łez, choć chwilowych, myśli burzących harmonię, niedających spać. Chcę rozumieć, że selekcja jest nieuchronną i akceptować decyzje innych. Bez mrugnięcia okiem przechodzić obok nowych wyzwań codzienności, której dotąd chyba nie znałam. Odnajdywać w sobie prostą radość, wypełniającą mnie nieustannie. Zacieśniać rozluźniające się kontakty, odnawiać porzucone
lub zapomnieć i pogodzić się z (nie)stratą. Przynajmniej nie traktować ich stratnie. Utrzymywać wszystkie postanowienia, które pozwalają na oddech. Oddychać, wciąż powoli. Z uśmiechem witać nawet chłodny poranek, który wybudza ze snu. Mieć czas dla siebie i robić to, co sprawi przyjemność. Nie zapominać o priorytetach. Nadal się uśmiechać. Żyć.


Komentarze

  1. Chyba muszę zaczerpnąć od Ciebie trochę wolnej woli i takiego... optymizmu. Pogodzić się ze stratą... Z pewnymi stratami już od baaardzo dawna próbuję się pogodzić i średnio mi wychodzi. Denerwuje mnie, że czasami wszystko układa się dobrze, ale jedna konkretna rzecz, tak ważna, jest zepsuta i oddziałuje na inne. Kurczaki. Też chcę się uśmiechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz garściami, póki mam, chętnie się podzielę :) I wiem, no wcale nie musi być łatwe, ale przecież wszystko da się zrobić. A uśmiech akurat wiele nie kosztuje, nawet drobny powód jest dobry.

      Usuń
  2. Niedawno sporo myślałam o dawnych znajomościach i doszłam do wniosku, że pogodzenie się i odpuszczenie sobie ludzi, z którymi kiedyś było się blisko, a teraz już tak nie jest, to bardzo dobra rzecz. Taka oczyszczająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, chociaż w niektórych przypadkach jeszcze trochę mi brakuje.

      Usuń
    2. Do niektórych rzeczy potrzeba czasu. Ja potrzebowałam pół roku żeby pogodzić się z tym, że relacja z jedną osobą mi się zakończyła. Nic na siłę, wiesz... czasem po prostu w pewnym momencie przychodzi taka akceptacja i samo się oczyszcza.

      Usuń
    3. Czas jest pewnie kluczowy, więc prawdopodobnie nie pozostaje mi nic innego, jak czekać.

      Usuń
    4. Myślę, że to podobnie jak z sytuacją rodzinną - relacje z tatą zaakceptowałaś, choć do ideału im pewnie sporo brakuje. I tutaj też - może nie będzie nigdy perfekcyjnie i gdzieś tam jakiś żal czy tęsknota może pozostanie, ale na pewno będzie dobrze w końcu.
      Ech, jakie mądre wywody. Może bym tak sama się dostosowała do swoich słów XD

      Usuń
    5. Dobrze powiedziane, i pewnie warto :D

      Usuń
  3. "Odnajdywać w sobie prostą radość" - to do. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słowa. Ale jakże trudne. Pogodzić się ze stratą...Jeszcze trudniej. Ale czym byłoby życie bez pokonywania własnych słabości? Marną imitacją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudne, ale nie zawsze można wybierać to, co najłatwiejsze.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.