"Słońce przeciera oczy zaspanymi dłońmi."

Podobno po deszczu zawsze wychodzi słońce. Burza chyba już minęła. Wróci zapewne, przynosząc więcej wietrznych myśli, owianych chłodem, lub ciszę, przeszywającą zbyt gwałtownie. Póki nie zagrzmi, pozostanę spokojna. Na dzień, dwa, może nieco dłużej. Czas będzie mijał niedościgniony, może nawet nieścigany. Bez gonitwy nazbyt szybkiej, oddycha się lżej.
Jutro i dzisiaj będę, bo wczoraj także byłam. Zawieszona gdzieś pomiędzy, spróbuję przechylić się ku lepszemu. Wyciągnę dłoń, by musnąć odrobinę więcej. Wstanie nowy dzień, witając mnie radośnie. Będę czekać na nadejście wiosny, która rozkwita w środku.
Czekałam.


Komentarze

  1. Dzięki tym burzom chyba doceniamy te słońca ;) A już niedługo zmieni się pora roku i wszystko zmieni się na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, jak dobrze jest Cię znowu czytać. I jeszcze tak pozytywnie u Ciebie ♥ Chociaż może to złe słowo? Ale... nadzieja, odrodzenie, nowy, pozytywny początek - może tak lepiej. Tak mi się skojarzyło. Cieszę się, że masz taką wiosnę w sercu, że jest lepiej, naprawdę ♥ Trzymaj się, Słońce moje ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, po dzisiejszym dniu tym bardziej mogę powiedzieć, że jest jakoś lżej i nieco cieplej, wiosna jakby bliżej :)
      Poza tym cieplej mi także na sercu, gdy czytam Twoje słowa, więc powinnam chyba podziękować :) Mam nadzieję, że i Ty się trzymasz, a słońce ukazuje Ci się jak najczęściej <3

      Usuń
  3. "Będę czekać na nadejście wiosny, która rozkwita w środku." - Och, ja również... Chyba wszyscy już nie możemy się doczekać wiosny. Zarówno tej na zewnątrz, jak i tej w nas.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.