"Musimy być świadomi tego, że bez względu na to, co zdobywamy, wcześniej czy później to tracimy."

Mówisz, że to dobry moment. Dobry moment, żeby wyszeptać głuche "cześć" i odwrócić się powoli. A dla mnie to cholernie zły moment, w którym odchodzę w wielką, pustą samotność, przerażona. Przerażona, pusta i zagubiona. Zmiany, zabawne. Nowy rozdział, czy jak tam się na to mówi. Nie tak sobie to wyobrażałam. Jeszcze wczoraj słyszałam, że przecież sobie poradzę, że będę mieć kogoś obok. A dzisiaj nie mam kogo złapać za rękę, by przemierzać nowe ścieżki. Widzę ciche wieczory w zupełnie obcym miejscu, które wypełnię muzyką zbyt smutną, by nie uronić przy niej łzy, jak teraz. Trudno mówić spokojnie i trudno iść w deszczu, który zastąpił nasz pierwszy śnieg. W tym roku ten pierwszy śnieg, tak lodowaty, stanie się ponownie udręką. A przecież już zdążyłam nauczyć się doceniać jego piękno. Nauczyłam się polegać na planach, które nie zostaną spełnione. Chyba już nawet nie chcę chować wspólnych wspomnień w kieszeń. Drobne przedmioty na półkach przypominają o dobrych chwilach, a błąkające się myśli nie chcą ustąpić. Gdybym mogła chociaż zostać tu, gdzie wszystko wydaje się być tak znajome, tak moje, nawet, jeśli niesie ze sobą więcej wspomnień. Gdybym mogła zatrzymać przy sobie wszystkich tych, których tak cholernie potrzebuję. Gdybym...
Tymczasem wezmę się w garść. Ukryję pustkę w oczach, by móc lekko uśmiechać się do lustra, nie podnosząc wzroku ponad czubek nosa. Zasłonię się książkami, które wypełnią czas. Czas, który będzie mijał i który może pozwoli zapomnieć.
Tylko, że chyba nie chcę zapomnieć.




Komentarze

  1. Nie wiem co Ci tu napisać, bo sama mam ostatnio bardzo zły humor, tak po prostu, może przez ciągnące się w nieskończoność przeziębienie, może przez zimno, przez szkołę, nie wiem, raczej nic poważnego. Tym bardziej więc nie pomogę przy rozstaniu z kimś ważnym. Mogę Ci tylko powiedzieć to samo, co mówię sobie - to nie jest koniec świata, wszystko się ułoży, poradzisz sobie. Może być ciężko, ale Twoje obawy - tak myślę - dotyczą raczej niedalekiej przyszłości, a ona wkrótce stanie się przeszłością, przyzwyczaisz się, dostosujesz, poznasz ją, poczujesz się z nią bezpiecznie czy co tam, i ona przestanie być taka straszna. Tak myślę. Chociaż nie wiem za bardzo o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może początek jesieni sprzyja takim nastrojom...
      I jasne, poradzę sobie, przecież trzeba, bez względu na to, jak będzie trudno czy po prostu dziwnie.
      Cóż, napiszę krótko, to tak, jakbyś miała rację pod poprzednim postem, gdy ja sama jeszcze o tym nie wiedziałam.
      Dziękuję, jakoś to będzie, po prostu.

      Ty też się trzymaj, z uśmiechem mimo szarych dni! <3

      Usuń
    2. Och, przykro mi. Możesz zwalić na mnie, wykrakałam ;)

      Mam prośbę, czy mogłabyś mi polecić swoje ulubione książki? Ostatnio trafiam na same gnioty, a bibliotekarka niewiele mi pomogła polecając mi znienawidzonego przeze mnie Johna Greena... przyjmę wszystko z wyjątkiem romansów, najbardziej mnie kręcą teraz jakieś mroczne klimaty, ale nie kryminały, tylko książki psychologiczne (coś jak "zbrodnia i kara" albo "portret doriana graya", mam nadzieję, że rozumiesz, bo da bibliotekarki to najwyraźniej abstrakcja XD), ale jeśli takich nie znasz, to nie szkodzi, po prostu wymień mi swoje ulubione i podratuj :D Będę mega wdzięczna; potrzebuję oderwania od rzeczywistości...

      Usuń
    3. Haha, tak, podobno zawsze można znaleźć jakiś powód :D

      Hym, co do książek to nie takie proste, bo często nie pamiętam tytułów, ale ostatnio czytałam "Cmętarz zwieżąt" Kinga i bardzo mi się podobał, a sporo było tam i tajemnicy, i grozy. Poza tym "W głębi lasu" Cobena, może coś Nesbo (np. "Pierwszy śnieg"), albo Christie ("Zwierciadło pęka w odłamków stos", "Kieszeń pełna żyta"), może "Dziewczyna z pociągu" i "Zapisane w wodzie" Pauli Hawkins, coś Chmielewskiej (ale nie pamiętam nic z tytułu niestety). Lubię też "Grę Anioła" Zafona (ale wydaje mi się, że coś z tego już czytałaś, bo chyba kiedyś o tym pisałyśmy) czy Browna, np. "Inferno", "Anioły i demony", "Zwodniczy punkt". Z nieco bardziej psychologicznych, o uzależnieniach dobrze czytało mi się "Pamiętnik narkomanki" Rosiek czy "Milion małych kawałków" Freya. I chyba póki co trudno mi rzucić czymś jeszcze, może coś Ci przypadnie i chętnie się dowiem, czy udało mi się polecić Ci coś dobrego ;)

      Usuń
    4. Przeczytałam wszystkie książki Zafona haha. Cmętarz zwieżąt to była moja pierwsza książka Kinga, ach te czasy 1 gimnazjum :') Uważam, że jest świetna, no i ogólnie to jedna z najlepszych książek Stephena jak dla mnie (a przeczytałam ich trochę, prawie 30, miałam ogromną fazę na niego w gimnazjum XD). Może po Cobena sięgnę, bo w wakacje przeczytałam 2 jego książki i podobały mi się :D Nesbo pisze raczej kryminały, a nie tego szukam, ogólnie za tym gatunkiem nie przepadam, więc Christie też odpada. Od Hawkins jakoś uciekam, nie wiem czemu, słuchałam "Dziewczyny z pociągu" jako audiobook, ale tak się złożyło, że nie dokończyłam. Browna nie znam, ale na ciężkie tematy uzależnień chyba nie mam ochoty. Chciałam kiedyś przeczytać "Pamiętnik narkomanki", ale moja koleżanka (mamy bardzo podobny gust książkowy) mi to odradziła, więc chyba tego nie zrobię. Poza tym, przeczytałam już sporo książek o tematyce uzależnienia od narkotyków i żadna nie zdołała przebić emocji, jakie towarzyszyły mi podczas czytania "Dzieci z Dworca Zoo" (i myślę, że to się raczej nie stanie, bo gdy czytałam Dzieci, to miałam 11 lat i to było dla mnie coś bardzo wstrząsającego, a im starszym się jest, tym jakby trudniej o to, chyba). Ale dziękuję bardzo, jak coś przeczytam z tego, czego nie znałam, to na pewno dam znać :D

      Usuń
    5. Haha, widzę, że albo to wszystko już czytałaś, albo Ci jednak nie odpowiada, wybredny czytelnik :D
      Jasne, jak coś jeszcze mi się skojarzy, to napiszę ;)

      Usuń
    6. No bywa, sama sobą się trochę załamuję, bo od dłuższego czasu nic nie potrafi mnie wciągnąć i męczę jedną książkę trzy miesiące, haha. Dlatego pytam.

      Usuń
    7. W sumie rozumiem, niby jest dużo dobrych książek, a z drugiej strony trzeba wiedzieć, po co sięgnąć.

      Usuń
    8. Bo jest dużo dobrych, ale dziesięć razy więcej jest złych/przeciętnych. Niestety. Taka wada dużego wyboru.

      Usuń
    9. Racja, ale jak się już trafi, to przynajmniej na jakiś czas jest dobre zajęcie.

      Usuń
  2. Żeby nie było, że ukradłem Ci pomysł, ale mogę powiedzieć, że praktycznie taki sam wiersz wykopałem z zakamarków mojego dysku, który czekał, aż przyjdzie na niego czas. Otóż czas. Czas zawsze pozwala zapomnieć, zrozumieć, przemyśleć. Też mi się kiedyś wydawało, że będzie tylko biegł i biegł, aż zmarnowałem dwa lata.

    Oczy, w których widać pustkę,
    To oczy, co lubują smutek,
    Przeczesują czasem las luster,
    By wyłowić ciszę, dumę.

    Dalsza część kiedyś będzie, bo ten wiersz też odkopałem.
    W śniegu nie ma niczego pięknego, tylko mróz i pustka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, czas może przybierać różne oblicza.
      A fragment wiersza mi się podoba, jednak odkopane teksty bywają faktycznie dobre.
      Zależy, jak się na niego patrzy.

      Usuń
    2. Właśnie czas zastyga w codziennych przedmiotach i rzeczach, które przywołują wspomnienia, często te najbardziej niechciane, lecz właśnie trochę za to go nienawidzę, że daje złudne przekonanie, że coś nie będzie nam już dawać tyle szczęścia co kiedyś, a my czasem w to brniemy i coś odtrącamy, tak samo jak ja odtrąciłem wiersze.
      Niby czas nie jest uosobiony, a lubi się pastwić nad nami.

      Usuń
    3. Dobrze powiedziane, tylko się zgodzić.

      Usuń
  3. Najwazniejsze to się nie poddawać, wszystko się jakoś ułoży. Ja pamiętam jak wyprowadzałam się do Warszawy, jak miałam zamieszkać z zupełnie nieznanymi ludźmi, wyjść z domu i zostawić okolicę, której nikt nie zostawił tylko po to, żeby zamieszkać w Wawie i mieć bliżej do wszystkiego. I chociaz to wydawało się zupełnie irracjonalne i też byłam z tym sama, to teraz, po 3 latach i powrocie do domu, mogę stwierdzić, że nie żałuję. Ba! Że było warto. Dasz sobie radę z czymkolwiek co Cię w życiu czeka, a może też wyjdą ci podejmowane decyzje na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie słowa jednak podnoszą na duchu, dziękuję! :)

      Usuń
    2. Oby się nie załamać. Trzeba wziąć się w garść i gnać do przodu. Kiedyś będzie lepiej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.