Lay me down tonight.

Gdy zastanawiam się, jak znaleźć wyjście, sprawy powoli jakoś się układają, co nie znaczy, że rozwiązanie jest bliżej. Już nie potrafię podejmować decyzji i jest mi całkiem dobrze tak, jak jest.  Oscyluję pomiędzy szczegółowym 'tak' lub 'nie', więc pozostawiam to bez odpowiedzi, na którą tak bardzo czekasz. Chyba wygodniej jest się nie określać i nie przyjmować zobowiązań, więc wybieram tę wygodę, na którą nie chcesz mi pozwolić, bo sama jestem paradoksalnie przeciwna. Nie rozgraniczam uczuć pocałunkami, dotykiem nie pytam o następne dni. Bez ingerencji pozwalam zdarzeniom płynąć własnym nurtem. Nie wiem już, kiedy postępuję właściwie i co byłoby właściwe, więc może łatwiej jest o to nie pytać. Nie mogę znaleźć momentu przełomowego, który przechyli szalę, bo zbyt mocno przekonałam wcześniej samą siebie o czymś, co chyba nie do końca istniało. Pytam, jak znieść wszystkie 'ale', a Ty wydajesz się je po prostu ignorować. Widzę starania, których chyba brakuje z mojej strony. Różnice w działaniu potęgują poczucie, że może coś jest nie na miejscu, że może to ja robię wszystko nieodpowiednio. Zastanawiam się, czy warto, ale dla Ciebie nawet nie ma takiego pytania, bo jest tak, jakbyś zwyczajnie wiedział. Też chciałabym wiedzieć, ot tak. Może jutro znajdę odpowiedzi na niezadane pytania, kłębiące się w głowie. Ponownie czekam.


Komentarze

  1. Życie jest pełne takich niewiadomowych i balansowania na krawędzi tego tak albo nie, na ktore nie możemy się zdecydować. Ale przecież życie nie powinno polegać na tym, żeby wybierać zawsze jedną stronę, czasami po prostu musimy się wahać, żeby zrozumieć, jak ważne jest podejmowanie decyzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przestań się bać. Zastanawianie się tylko niepotrzebnie Cię hamuje. Myślenie jest ważne, ale przesadzać w drugą stronę też nie należy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, już się przekonałam, że lepiej jest trochę odpuścić ;)

      Usuń
    2. Czasami to 'lekkie' odpuszczenie daje naprawdę mega wiele!

      Usuń
  3. Od dawna mam wrażenie, że zdarzenia będą się toczyć niezależnie od nas, czy coś zrobimy, czy nie. W zasadzie to zdarzenia kierują nami, dając złudne poczucie wyboru, złudne poczucie istnienia. Zabawne, że myślimy, że to my tworzymy świat, a tak na prawdę to świat nas tworzy.
    Przychodząc do Ciebie odnajduję ciągle kolejne paradoksy rządzące nami, dziwne.
    Obym nie doszedł do wniosku, że to my jesteśmy paradoksem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, więc faktycznie spora część naszych przekonań to złuda, a paradoksów jest więcej, niż nam się wydaje.

      Usuń
    2. Jest taka teoria, że żyjemy w symulacji, cały czas słaniam się ku niej. Tylko też jest paradoks tych symulacji, że każda następna tworzy swoją symulację i tak w nieskończoność. Zastanawia mnie jak wygląda ten świat, który pierwszy stworzył swoją symulację i co go stworzyło.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.