"Można oczy zam­knąć na rzeczy­wis­tość, ale nie na wspomnienia."

Odwróciłam się, by zobaczyć, jak odchodzisz. Możliwe, że Ty patrzyłeś chwilę wcześniej. Pożegnaliśmy się, być może ze smutną ulgą. Po tych wszystkich niejasnościach i wyczekiwaniu, przynajmniej teraz nie musimy zadawać sobie pytań. Szkoda czasu, który upłynął i który jeszcze będzie wracał we wspomnieniach. Nie tak łatwo przecież z dnia na dzień zapomnieć. Może będzie lepiej. Może każde z nas odnajdzie własną ścieżkę. Może niedługo jeszcze raz uśmiechnę się do zdjęć, które teraz chowam w kopercie. Zostawię niezaadresowane listy myśli, które nie znajdą odbiorcy. 
Na razie zbieram w sobie siły, by zrozumienie przełożyć na cichą akceptację. By nie analizować i nie rozpamiętywać. 
Nie czuć, że coś straciłam. By po prostu przejść do następnego etapu i z uśmiechem myśleć o tym, co przede mną.


Komentarze

  1. Jak to mówią? Coś się kończy, by coś innego mogło się zacząć..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ci nie będę mówiła, że będzie dobrze, bo to w gruncie rzeczy nie ma żadnego sensu. Napisze Ci za to, żebyś się trzymała, ułożyła sobie to wszystko, a z uczuć, które w sobie masz , żebyś zrobiła piękne wpisy. Pisanie w takich chwilach daje wiele dobrego. Pozwala się wyciszyć, uspokoić emocje, lepiej to sobie poukładać w głowie. I jak sama napisałaś - iść dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właściwie już sobie wszystko układam powoli, więc to dobra rada.

      Usuń
  3. Widzę, że Twój "cykl", przepraszam, że to tak nazywam, to chyba trochę podłe, zakończył się tak jak Ikar. Cóż, przykro mi, że chociaż Tobie się nie udało dosięgnąć słońca. To strasznie głupie, że tak nas oślepia, spychając nas w dół, a przecież chcemy tylko trochę ciepła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, właściwie mimo tego zakończenia, chyba właśnie udało mi się dosięgnąć słońca i nawet przy nim ogrzać.

      Usuń
    2. Mnie w sumie też, na pozór złe zakończenia są tylko złe na pozór. Jednak od każdego możemy się czegoś nauczyć.

      Usuń
  4. Raz zdarzylo mi sie zegnac liczac, ze ktos sie odwroci . I odwrocil sie. Stalam zmarznieta przed teatrem muzycznym i usmiechalam sie zdziwiona. I to byl jeden jedyny raz, tamto nie widze jak odchodza, nawet jak sie odkrecam. Jedynie widze smutne oczy lub literki w telefonie.
    Szanuje za podejscie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż ten jeden raz, bo chyba po prostu trochę się zmienia w tej kwestii.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.