Throwing out those words.

Rozwiązania wydają się być bliżej. Po kilku niespokojnych nocach, poniekąd świadomych, urywanych snach, staram się dojść do sensownych wniosków. Burza powoli cichnie, by niedługo ponownie nabrać mocy. Głęboko wciągam powietrze, przygotowując się na to, co przede mną. Wracam w miejsca z przeszłości, dotykając wspomnień i uśmiechów. Analizuję, rozkładam na czynniki i staram się znaleźć odpowiedź. Jeszcze nie wiem, czy myśli mają sens, czy plany odnajdą rzeczywistość. Poszukuję i czekam. Wciąż potrzebuję czasu, a jednocześnie muszę decydować już teraz. Nie jest łatwo
i łatwiej nie będzie. Przygotowuję się na wymagające rozmowy i ciszę wypełniającą przestrzeń. Hałas pytań i wątpliwości zastąpionymi dźwiękiem niewypowiedzianych słów. Może niedługo w głowie wybrzmiewać będzie już tylko muzyka.


 

Komentarze

  1. Teraz jakbym był chamski, to wziąłbym Twój utwór i ukradł, podpisując go jako streszczenie Ikara. Niestety w takiej sytuacji nie ma 100% szczęśliwego zakończenia, nie ma pewnej ścieżki, którą możesz podążyć, nie ma pewności, że to, co przeanalizujesz może być prawdziwe. Można wybrać tylko ból. Większy, lub mniejszy. Problem jest w tym, że zwiększa się wraz z biegiem czasu, czym dłużej czekamy, tym więcej boli i to nie tylko nas. Mnie sny próbowały zmotywować do działania pokazując mi przyszłość, w której mi się udało, a za chwilę w przyszłość, w której zawiodłem. Trochę się mną bawiły, bo ta pierwsza była tylko iluzją, bo było już na nią za późno. Na rozmowy nie można się przygotować, wygrają uczucia i chęci poznawania, które zniweczą wszystko, sprowadzą rozmowy na inny tor, niż sobie wyobrażamy. Trzeba tylko być przy nich cały czas obecnym, żeby nakierowywać je na właściwe tory. Najśmieszniejsze jest to, że wraz z upływem czasu, wszystko będzie wiadome i po zebraniu dostatecznej ilości informacji w końcu się upewnimy, co jest czym, ale często jest już za późno.
    Dzisiaj opublikowałem Epilog Ikara, jak tak dalej pójdzie, to nigdy tej serii nie skończę. Jest on takim podsumowaniem i wyjaśnieniem, dlaczego nie ma ostatniego zakończenia. Jest on chyba dla mnie ważniejszy niż cała seria. Jak będziesz miała czas to wpadnij i przeczytaj i nie popełnij moich błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kolejny dowód na to, że jakoś się ostatnio dogadujemy w naszych notkach.
      I znowu mogę tylko przyznać Ci rację i napisać, że spróbuję odnieść się jakoś do tych rad.
      A byłam ciekawa, czy będzie coś dalej, jasne, że przeczytam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jedna chwila, a podarujesz mi uśmiech.