"W sercu nowy dom" Przepiękny fragment, idealne zakończenie. Ten wiersz jest piękny na swój sposób, taki prosty, taki niewinny, taki czysty. Uśmiech potrafi czynić cuda, uratować dzień, a może nawet i istnienie, ale najważniejsze to mieć właśnie dom w sercu, nie zgubić go, mieć własną ostoję, żyć ze sobą w zgodzie.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Karolino. Dobrych dni i uśmiechów. Radości serca.
Dziękuję, i faktycznie, uśmiech może wiele zmienić, więc życzę Ci dużo uśmiechu, wiary w siebie, siły i po prostu spokoju oraz szczęścia, Lizzy. Także wszystkiego tego, co najlepsze, i za Twoje życzenia też dziękuję. Przytulam <3
U mnie raczej okej, w sumie różnie. Psychicznie raz lepiej, raz gorzej, ale nie dzieje się nic strasznego realnie, po prostu dość często odczuwam niepokój. Może to przez zbliżającą się poprawkę semestru z matmy, może przez maturę, może z obawy przed zmianami, może przez chwiejność emocjonalną, może wszystko po trochu. Jakoś tak dziwnie jest. Czuję się trochę wyobcowana, odrealniona, jakbym nie była sobą momentami. Jakby moje myśli nie należały do mnie. Trochę gubię kontrolę czasem. Chyba nie warto o tym gadać, bo to i tak przejściowe.
Taki niepokój musi mieć uzasadnienie, więc całkiem możliwe, że to któryś ze wspomnianych przez Ciebie powodów. Stosunkowo niedawno też przez jakiś czas go czułam, a gdy pewne sprawy się rozwiązały, niepokój także minął. Zapewne przejściowe, ale można da się coś z tym zrobić, wiesz, znaleźć źródło, zastanowić się nad przyczyną. Może faktycznie trochę dużo spraw Ci się teraz nakłada i dlatego tak się czujesz. Obyś miała więcej spokoju jak najszybciej.
U mnie właściwie dobrze, świąteczna przerwa dobrze mi zrobiła, wolne dni minęły przyjemnie i chyba wykorzystałam je najlepiej, jak mogłam pod pewnymi względami. Teraz trochę powrót do szybkiej rzeczywistości, więc sporo zabiegania, zmęczenia, spraw do ogarnięcia. Ale nie jest źle, po prostu muszę trochę rzeczy rozplanować.
W sumie ja mam ciągle stresujące sprawy, więc to nie minie, odetchnę po maturze, chyba że coś prywatnie mi się zwali na głowę (tfu tfu)... po prostu ja jestem kulką stresu non stop.
Rozumiem, w takim razie życzę powodzenia! Ja się śmieję, bo w poniedziałek idę do szkoły i w sobotę już zaczynają mi się ferie, więc nie zdążę się wdrożyć haha.
No tak, doskonale pamiętam z zeszłego roku, jak to było. Więc oby chociaż nic się do tego nie dokładało, trzymaj się <3
Dziękuję, Tobie również! To faktycznie niewiele czasu, ale ferie to przydatna przerwa. Moje dopiero za miesiąc, jeśli wszystko dobrze pójdzie, a teraz z ilością rzeczy do zrobienia, przydałoby mi się te kilka wolnych dni, a tymczasem terminy gonią, więc cóż, damy radę :D
Ojej, az sie usmiechnelam. Hah, boze jaki komentarz. Ale ten wiersz jest piekny, zazwyczaj nie wysylam tak jawnie takiego komunikatu, ale doprawdy mnie ujal. Zatrzymalas na papierze jedna z najcudowniejszych chwil zycia codziennego. Zaczekalabym by znowu zobaczyc usmiech.
Ja chyba mam na odwrót, ciągle spotykam spojrzenia, które chcą zagarnąć dla siebie moje ciepło :(
OdpowiedzUsuńMoże w końcu spotkasz takie, które będzie chciało je zagarnąć i przekazać dalej.
UsuńRaczej się łudzę, że spotkam takie, które będą chciały mi oddać trochę swojego ciepła.
UsuńTo nie musi być tylko złudzeniem.
UsuńCiężko mi spotkać takie oczy, które mają jeszcze w sobie ciepło gwiazd :)
UsuńCierpliwości ;)
Usuń"W sercu
OdpowiedzUsuńnowy dom"
Przepiękny fragment, idealne zakończenie. Ten wiersz jest piękny na swój sposób, taki prosty, taki niewinny, taki czysty. Uśmiech potrafi czynić cuda, uratować dzień, a może nawet i istnienie, ale najważniejsze to mieć właśnie dom w sercu, nie zgubić go, mieć własną ostoję, żyć ze sobą w zgodzie.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, Karolino. Dobrych dni i uśmiechów. Radości serca.
Dziękuję, i faktycznie, uśmiech może wiele zmienić, więc życzę Ci dużo uśmiechu, wiary w siebie, siły i po prostu spokoju oraz szczęścia, Lizzy. Także wszystkiego tego, co najlepsze, i za Twoje życzenia też dziękuję. Przytulam <3
UsuńA swoją drogą, jak się czujesz, co u Ciebie?
U mnie raczej okej, w sumie różnie. Psychicznie raz lepiej, raz gorzej, ale nie dzieje się nic strasznego realnie, po prostu dość często odczuwam niepokój. Może to przez zbliżającą się poprawkę semestru z matmy, może przez maturę, może z obawy przed zmianami, może przez chwiejność emocjonalną, może wszystko po trochu. Jakoś tak dziwnie jest. Czuję się trochę wyobcowana, odrealniona, jakbym nie była sobą momentami. Jakby moje myśli nie należały do mnie. Trochę gubię kontrolę czasem. Chyba nie warto o tym gadać, bo to i tak przejściowe.
UsuńA u Ciebie jak tam?
Taki niepokój musi mieć uzasadnienie, więc całkiem możliwe, że to któryś ze wspomnianych przez Ciebie powodów. Stosunkowo niedawno też przez jakiś czas go czułam, a gdy pewne sprawy się rozwiązały, niepokój także minął. Zapewne przejściowe, ale można da się coś z tym zrobić, wiesz, znaleźć źródło, zastanowić się nad przyczyną. Może faktycznie trochę dużo spraw Ci się teraz nakłada i dlatego tak się czujesz. Obyś miała więcej spokoju jak najszybciej.
UsuńU mnie właściwie dobrze, świąteczna przerwa dobrze mi zrobiła, wolne dni minęły przyjemnie i chyba wykorzystałam je najlepiej, jak mogłam pod pewnymi względami. Teraz trochę powrót do szybkiej rzeczywistości, więc sporo zabiegania, zmęczenia, spraw do ogarnięcia. Ale nie jest źle, po prostu muszę trochę rzeczy rozplanować.
W sumie ja mam ciągle stresujące sprawy, więc to nie minie, odetchnę po maturze, chyba że coś prywatnie mi się zwali na głowę (tfu tfu)... po prostu ja jestem kulką stresu non stop.
UsuńRozumiem, w takim razie życzę powodzenia! Ja się śmieję, bo w poniedziałek idę do szkoły i w sobotę już zaczynają mi się ferie, więc nie zdążę się wdrożyć haha.
No tak, doskonale pamiętam z zeszłego roku, jak to było. Więc oby chociaż nic się do tego nie dokładało, trzymaj się <3
UsuńDziękuję, Tobie również! To faktycznie niewiele czasu, ale ferie to przydatna przerwa. Moje dopiero za miesiąc, jeśli wszystko dobrze pójdzie, a teraz z ilością rzeczy do zrobienia, przydałoby mi się te kilka wolnych dni, a tymczasem terminy gonią, więc cóż, damy radę :D
Życzę powodzenia i wytrwałości w takim razie!
UsuńDziękuję, Tobie również! <3
UsuńOjej, az sie usmiechnelam. Hah, boze jaki komentarz.
OdpowiedzUsuńAle ten wiersz jest piekny, zazwyczaj nie wysylam tak jawnie takiego komunikatu, ale doprawdy mnie ujal.
Zatrzymalas na papierze jedna z najcudowniejszych chwil zycia codziennego.
Zaczekalabym by znowu zobaczyc usmiech.
Dziękuję, to miłe, że te słowa wyszły ot tak, jakby niespodziewanie. A uśmiech zawsze warto dać i na niego zaczekać.
Usuń