Okazało się, że oba i tak oblałem w tamten dzień. Jutro mam ostatnią szansę na zaliczenie tego, na który prawie nie dotarłem przez sarnę. To zabawne, jak czasem jedna chwila i jedna decyzja potrafi ukształtować kolejne tygodnie.
Dobrze jest tak wychodzić naprzeciw. Ja dzisiaj w końcu poćwiczyłam jogę, chociaż nie chciało mi się wybitnie. Ostatnio w ogóle nic mi się nie chce, ale robię różne rzeczy, bo wtedy się lepiej czuję. Mam tylko nadzieję, że nie na tym polega bycie dorosłym. O ile w ogóle życie polega na czymkolwiek.
Czyli właściwie też w jakiś sposób wyszłaś naprzeciw. I nawet, jeżeli się nie chce, to właśnie takie drobne rzeczy mogą w prosty sposób poprawić nastrój, więc warto.
Mi ostatnio ciężko poprawić nastrój. Niby nic się nie dzieje, sytuacja mi się uspokoiła (w porównaniu do stycznia to niebo a ziemia), ale czegoś brakuje. Niby jest dobrze, ale czegoś brakuje.
Niestety to że jest bardziej spokojnie niż w styczniu nie oznacza, że jest spokojnie całkowicie, więc to pewnie dlatego. Ale cóż, uspokoję się dopiero jak będę wiedzieć na czym stoję i czy czeka mnie matura 2018 czy 2019...
Domyślam się, ale zawsze to chociaż drobna zmiana na lepsze. Obyś poczuła się pewniej, spokojniej, i oby ten stres i zmartwienia trochę odeszły, a wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Przytulam mocno <3
Aktualnie się znowu rozchorowałam, więc no... moje życie to jakaś pieprzona sinusoida ostatnio. Jak tam u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie, haha.
Chyba tak właśnie działa ten okres, gdy trochę jest tej zimy, trochę jej nie ma... Powrotu do zdrowia! <3 Co do mnie, cóż, właśnie dzisiaj kończy mi się wolne, także od jutra powrót na uczelnię i do takiej bardziej rutyny, chociaż przez jakiś czas będzie trochę nowości w kwestii zajęć i takich tam. Myślałam, że w zeszłym semestrze miałam kiepski plan, ale teraz jest jakieś 3 razy gorzej, także zabawnie. Ale poza tym chyba nie mam co narzekać, jednak miałam sporo oddechu po sesji, dużo spotkań ze znajomymi, nawet skończyłam czytać książkę Cobena, no, całkiem nieźle generalnie.
Raczej nie chodzi o pogodę, bo ja to jestem na zmianę chora i zdrowa od sierpnia XD Huh, to ja od września próbuję skończyć jedną, ale między Ferdydurke, Weselem a Przedwiośniem i innymi nie jest to takie proste. Zwłaszcza gdy muszę czytać dwie szkolne lektury jednocześnie. Ale z nie narzekam, bo te szkolne wcale nie są takie złe.
Współczuję kiepskiego planu :( A jaką czytałaś? I czy było warto? :D
O matko, nie zazdroszczę xd Oj znam to, w maturalnej (i w wakacje przed, o zgrozo) nie przeczytałam chyba żadnej książki poza lekturami, z których spora część faktycznie wcale nie była jakaś zła. Czytałam "Bez skrupułów" i co prawda trochę ją rozwlekłam w czasie, ale jednak była ciekawa. Chociaż "W głębi lasu" porwała mnie dużo bardziej, momentalnie.
Przepiękne słowa. Bardzo mi się podobają. Ja nie zwracam uwagi na pogodę, każdy dzień jest na wagę złota. Zresztą lubię deszcz. :D Przepięknie piszesz!!! <3
Z tego pośpiechu dziś kierowca mojego autobusu przejechał sarnę :(
OdpowiedzUsuńOj, nie brzmi dobrze ._.
UsuńPrzez to prawie nie przyjechałem na egzamin. Cóż, świat mnie czasem nienawidzi.
UsuńTo wszystko przez te egzaminy.
UsuńOkazało się, że oba i tak oblałem w tamten dzień. Jutro mam ostatnią szansę na zaliczenie tego, na który prawie nie dotarłem przez sarnę.
UsuńTo zabawne, jak czasem jedna chwila i jedna decyzja potrafi ukształtować kolejne tygodnie.
Faktycznie czasami krótka chwila ma duży wpływ, ale mam nadzieję, że tym razem Ci się udało.
Usuńzawsze drażnił mnie dźwięk obcasów na betonie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bywa nieprzyjemny w jakiś sposób.
UsuńDobrze jest tak wychodzić naprzeciw. Ja dzisiaj w końcu poćwiczyłam jogę, chociaż nie chciało mi się wybitnie. Ostatnio w ogóle nic mi się nie chce, ale robię różne rzeczy, bo wtedy się lepiej czuję. Mam tylko nadzieję, że nie na tym polega bycie dorosłym. O ile w ogóle życie polega na czymkolwiek.
OdpowiedzUsuńCzyli właściwie też w jakiś sposób wyszłaś naprzeciw. I nawet, jeżeli się nie chce, to właśnie takie drobne rzeczy mogą w prosty sposób poprawić nastrój, więc warto.
UsuńMi ostatnio ciężko poprawić nastrój. Niby nic się nie dzieje, sytuacja mi się uspokoiła (w porównaniu do stycznia to niebo a ziemia), ale czegoś brakuje. Niby jest dobrze, ale czegoś brakuje.
UsuńCzasami wpada się w taki stan, że niby nic, a jednak coś jest na rzeczy. Dobrze, że chociaż jest trochę spokojniej.
UsuńNiestety to że jest bardziej spokojnie niż w styczniu nie oznacza, że jest spokojnie całkowicie, więc to pewnie dlatego. Ale cóż, uspokoję się dopiero jak będę wiedzieć na czym stoję i czy czeka mnie matura 2018 czy 2019...
UsuńDomyślam się, ale zawsze to chociaż drobna zmiana na lepsze. Obyś poczuła się pewniej, spokojniej, i oby ten stres i zmartwienia trochę odeszły, a wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Przytulam mocno <3
UsuńAktualnie się znowu rozchorowałam, więc no... moje życie to jakaś pieprzona sinusoida ostatnio.
UsuńJak tam u Ciebie? Mam nadzieję, że lepiej niż u mnie, haha.
Chyba tak właśnie działa ten okres, gdy trochę jest tej zimy, trochę jej nie ma... Powrotu do zdrowia! <3
UsuńCo do mnie, cóż, właśnie dzisiaj kończy mi się wolne, także od jutra powrót na uczelnię i do takiej bardziej rutyny, chociaż przez jakiś czas będzie trochę nowości w kwestii zajęć i takich tam. Myślałam, że w zeszłym semestrze miałam kiepski plan, ale teraz jest jakieś 3 razy gorzej, także zabawnie. Ale poza tym chyba nie mam co narzekać, jednak miałam sporo oddechu po sesji, dużo spotkań ze znajomymi, nawet skończyłam czytać książkę Cobena, no, całkiem nieźle generalnie.
Raczej nie chodzi o pogodę, bo ja to jestem na zmianę chora i zdrowa od sierpnia XD
UsuńHuh, to ja od września próbuję skończyć jedną, ale między Ferdydurke, Weselem a Przedwiośniem i innymi nie jest to takie proste. Zwłaszcza gdy muszę czytać dwie szkolne lektury jednocześnie. Ale z nie narzekam, bo te szkolne wcale nie są takie złe.
Współczuję kiepskiego planu :(
A jaką czytałaś? I czy było warto? :D
O matko, nie zazdroszczę xd
UsuńOj znam to, w maturalnej (i w wakacje przed, o zgrozo) nie przeczytałam chyba żadnej książki poza lekturami, z których spora część faktycznie wcale nie była jakaś zła.
Czytałam "Bez skrupułów" i co prawda trochę ją rozwlekłam w czasie, ale jednak była ciekawa. Chociaż "W głębi lasu" porwała mnie dużo bardziej, momentalnie.
Przepiękne słowa. Bardzo mi się podobają. Ja nie zwracam uwagi na pogodę, każdy dzień jest na wagę złota. Zresztą lubię deszcz. :D Przepięknie piszesz!!! <3
OdpowiedzUsuńTeż czasami lubię deszcz :) Dziękuję.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń