Przejdź do głównej zawartości
"Biec po plaży może nawet kiedy błyskawica uderza."
Burzowe niebo
koi
Dawniej strach
dzisiaj
zamienia się
w spokój
Deszcz przynosi
radość
Błysk
niebo rozcina
podekscytowaniem
I nawet złość
wykrzyczana
potężnie
przez grzmot
nie jest już
udręką
Gdy
jesteś
i jestem
Dziękuję Ci za życzenia :D Boże, zabawne, ktoś z internetu zapamiętał kiedy mam urodziny nawet mnie nie znając, a jedna z moich koleżanek zapomniała nawet mimo posiadania fejsa, który teoretycznie powinien jej przypomnieć xd No ale wybaczam - mieć urodziny w trakcie matur to przekichana sprawa XD
OdpowiedzUsuńObecność to ważna rzecz. Tak w kontekście Twojego wiersza i właściwie wszystkiego. Chociaż ja ostatnio potrzebuję pobyć sobie sama ze sobą. Chociaż... to w sumie też jakiś wymiar obecności ;)
Nie tak trudno zapamiętać, to miesiąc przed moimi, poza tym zapisałam sobie rok temu :D
UsuńFaktycznie w takim okresie łatwo może wylecieć z głowy, a swoją drogą jak Ci idzie?
Bardzo ważna, ostatnio też to zauważyłam, chociaż samemu ze sobą też dobrze być.
Niby tak, ja w ten sposób zapamiętałam Twoje (że miesiąc różnicy), ale nadal - moja koleżanka ma urodziny dokładnie w tym samym dniu, w którym ja mam imieniny - i nawet tego faktu nie zapamiętała, nie mówić już o moich urodzinach. Także doceniam :D
UsuńPolski to była masakra, mieliśmy tekst o filozofii do analizy na rozszerzeniu. Filozofia to zazwyczaj świetna rzecz jako kontekst, egzaminatorzy lubią jak się popisujesz taką wiedzą. Ale tu zrobili z tego temat. Brawo. Niemniej chyba poszło mi to lepiej niż podstawa, jak na ironię, ale zobaczymy. W ogóle wszyscy się mnie pytają jak mi poszło, a ja nie chcę komentować, bo powiem jedno, a wyniki mogą być zupełnie inne niż się spodziewam, więc wolę nie mówić nic, ewentualnie dodawać, że myślę co myślę, ale wszystko może być dokładnie odwrotnie XD Jutro jest matma, ale w ogóle się nią nie stresuję. Czuję się jakbym miała już wakacje, mimo że jeszcze matma, angielski podstawowy i rozszerzony i ustne przede mną.
No cóż, chyba zależy od osób po prostu :D
UsuńWłaśnie czytałam z ciekawości, bo sama pisała rozszerzony polski w zeszłym roku i wydawało mi się, że wtedy temat był dziwny, ale w tym roku jednak był jeszcze dziwniejszy - współczuję. No jasne, trudno przewidzieć, w przypadku matur to już całkiem, ale chciałam zapytać tak orientacyjnie :D Ale cieszę się, że się za bardzo nie stresujesz, to po prostu przejdzie i będzie upragnione wolne :) Tak czy siak - trzymam kciuki <3
Okazało się, że angielski poszedł mi najgorzej w stosunku do oczekiwań, więc jestem załamana trochę, no ale cóż... najwyżej pójdę na inne studia XD
UsuńNie ma co się załamywać, po wynikach to też jeszcze może inaczej wyjść, u nas wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni.
UsuńA tak z ciekawości - w co celujesz?
Planowałam anglistykę, na którą wcale nie potrzebuję aż tak dużo punktów (bo na prywatnej uczelni), ale zobaczymy. Jak się nie dostanę, to zawsze mogę poprawić maturę w przyszłym roku. No i jeszcze wszystko zależy od tego, czy w ogóle zdałam matmę i czy zdam ustne (chociaż o ustne to się specjalnie nie boję).
UsuńRozumiem, to w sumie wszystko się okaże, trzymam kciuki za pozostałe matury ;)
UsuńJestem już po, nareszcie <3
UsuńZ pewnością odetchnęłaś z ulgą :D I jak tam reszta?
UsuńŚmiesznie, bo mówiłam sobie, że wszystko będzie dobrze, że po prostu jak zwykle panikuję i na pewno tylko sobie wymyślam milion czarnych scenariuszy. No, tego co się stało w rzeczywistości to w życiu bym sobie nie wyobraziła... miałam mieć maturę o 9:15, o 8:55 byłam w szkole i siedziałam pod salą, czekając aż mnie nauczycielka wywoła, a ona o 9:03 wychodzi z sali i krzyczy na mnie, że jestem spóźniona... weszłam do sali i od razu się popłakałam, druga nauczycielka z komisji mnie uspokaja, losuję pytanie - oczywiście temat językowy... jak mówiłam to cała się trzęsłam i głos mi drżał, trochę od płaczu i trochę z nerwów, no ale wydukałam się na 50%... a potem oczywiście się okazało, że nauczycielka się pomyliła i faktycznie powinnam wejść o 9:15... także taka "przygoda". Chyba nigdy nie spanikowałam tak jak wtedy, cud że w ogóle cokolwiek powiedziałam. Ustny angielski bez niespodzianek, co prawda dużo poniżej moich możliwości, ale do tego to już się przyzwyczaiłam, jestem beznadziejna w wypowiadaniu się pod presją :) W każdym razie zdałam, mam za sobą i tyle. Czekam na wyniki pisemnych, a tymczasem mam wakacje :)
UsuńOjej, współczuję Ci tego stresu, tym bardziej, że jednak to Ty miałaś rację i to była pomyłka, masakra... Ale na szczęście faktycznie już z głowy i doczekałaś się upragnionego spokoju i wakacji :) Jakieś szczególne plany, poza takim po prostu odpoczynkiem?
Usuń